Warto wracać do przeszłości… Ponownie o koniach sportowych z dawnych lat

Kolejne zdjęcia koni sportowych z archiwum p. Bogny Kotkowskiej. Większość niepodpisana, a szkoda. Po latach jest to niebywała pamiątka, a i ważna kronikarska rzecz. Wśród nich tylko cztery można zidentyfikować. Ale są to prawdziwe końskie gwiazdy: Skok, Via Vitae xx, Bronz i Sekt. To wciąż kawałek naszej historii, nie tylko hodowlanej, ale i sportowej.

W większości zdjęcia te zostały zrobione podczas treningów lub zawodów na hipodromie CWKS Legia Warszawa. Klubu, w którym startowali: Jan Kowalczyk, Stefan Migdalski, Marian Kozicki, Zbyszek Kaczorowski, Marcin Szczypiorski, Michał Mataszewski czy Piotr Szpotański. Przeszkody o bardzo szerokich frontach, często topornie pomalowane, z krzakami jałowca jako ozdobą, na podłożu, na którym żaden z zawodników dzisiaj nie oddałby skoku. Pamiętam jak rano przyjeżdżałam na te zawody, była to wyprawa przez całą Warszawę, ale wysiłek się opłacił. Z otwartą buzią oglądałam cała elitę jeździecką Polski.

Nieco historii…

Czytając o tych koniach, zadziwił mnie Skok – wałach angloarabski (xo m) po Marten xxoo – Skoczka x / Jemen x, który był jednym z bardziej wszechstronnych koni tamtych lat. Urodzony w Stadninie Koni Pruchna (później Ochaby) w roku 1956, miejscu, które śmiało można nazwać „kuźnią koni sportowych”, startował we wszystkich trzech najważniejszych dyscyplinach na najwyższym poziomie (sic!). W bardzo dobrym roku dla naszego WKKW, czyli 1965, kiedy podczas Mistrzostw Europy Seniorów para Volt / Babirecki zdobyła złoto, inna para Skok i Zbigniew Ciesielski zajęła bardzo wysokie 5 miejsce. Ale także w tym samym roku wygrali… MPS w ujeżdżeniu! A dwa lata później startowali w polskiej reprezentacji na CHIO w Budapeszcie. To imponuje.

Teraźniejszość

Ktoś może powiedzieć, że teraz jest inaczej, bo obowiązuje specjalizacja, przed końmi stawiane są większe wymagania – parkury bardziej techniczne, Küry coraz trudniejsze. Tak. W hodowli koni sportowych nastąpił niebywały postęp. Konie skokowe pokonują czysto parkury w wysokości do 170 cm, jak np. dzieje się podczas prestiżowych GP w Aachen, a ujeżdżeniowe są „uphill” niemal w wieku źrebięcym. Ale obecna specjalizacja dotyczy nie tylko koni, ale niestety i zawodników. Innymi prawami rządzi się WKKW, chociaż Michael Jung czy Ingrid Klimke piszą kolejne rozdziały wszechstronności zawodniczej w różnych dyscyplinach.

Kiedyś junior startował obowiązkowo nie tylko w skokach, ale także w ujeżdżeniu. Ale najważniejszym był fakt, że socjalistyczni adepci sztuki jeździeckiej musieli jeździć i startować na wielu koniach. A umiejętność prawidłowej jazdy na różnych koniach daje niebywałą wszechstronność oraz odwagę jazdy, czy to na flegmatyku, czy choleryku. Obecnie młody zawodnik otrzymuje konia od rodziców i stara się go opanować. Jak zaczyna osiągać wyniki, to w razie powtórnego zakupu często szuka identycznego. A to już jest duże wyzwanie.

Historii ciąg dalszy

Inne konie na zdjęciach to siwy Sekt x ur. 1960 (Rumian x – Sekta x brdbg. / Senator I) w SK Posadowo. Wnuk słynnego ogiera Rittersporn xx, który był ojcem naszego og. Ramzes i klaczy Warszawianka dosiadanej przez p. Gutowskiego. Sekt to pierwszy koń stricte ujeżdżeniowy w Polsce. Pięć razy zdobył tytuł MPS, a dosiadany był przez Mariana Kowalczyka.

Ale prawdziwą legendą jest Via Vitae xx (Dar es Salam – Via Aqua / Aquino), hod. SK Kozienice. Kolejny koń pełnej krwi, który genetycznie był stworzony do biegania a święcił trumfy na parkurach. Nie ominęła jej jednak kariera wyścigowa – biegała 3 sezony i w 15 gonitwach nie potrafiła zwyciężyć, ale dowiodła swojej dzielności. Jak mówią Francuzi – klacz wyścigowa nie musi wygrywać, musi umieć wyjść ze stawki, co dowodzi jej odwagi, którą przekaże potomstwu. Via Vitae po zaledwie trzech latach treningu sportowego wystartowała na prestiżowych międzynarodowych zawodach w Lipsku, w tym samym roku wzięła także udział w CHIO Rotterdam. Jest to rekordzistka skoku na wysokość – 205 cm podczas zawodów w Radomiu w 1969. Piotr Szpotański, sam były zawodnik LKJ Łąck oraz CWKS Legia, pamięta jak w konkursie potęgi skoki pokonała pod Wiesławem Dziadczykiem mur o wysokości 220 cm! Łącznie w konkursach od klasy C uzyskała 90 nagród. Startowała, bagatela, przez 10 lat.

Résumé

Powyższe dane czerpię z książki, którą śmiało można nazwać „białym krukiem” – to: „Rejestr polskich koni sportowych 1953-1980”, autorstwa Jerzego Chachuły i Michała Rudowskiego. W podsumowaniu autorzy piszą:

(…) analizą objęto 181 koni, z nich 45 stanowiły konie xx, 52 konie małopolskie oraz najliczniejsza grupa licząca 75 to konie wielkopolskie. Średni okres użytkowania sportowego koni ujętych w tym rejestrze, wynoszący zaledwie 7 lat, należy uważać za zbyt krótki. (….) wydaje się, że główną przyczyną szybkiego niszczenia koni jest nieprawidłowa eksploatacja osobników młodych w wieku 5-7 lat.
Najwięcej koni z tych grup rasowych (wtedy można było te konie nazywać rasą) zdobywała punkty głównie w dyscyplinie skoków przez przeszkody.

Tę serię zdjęć dedykuję dwóm panom Jarkowi Wierzchowskiemu oraz Piotrowi Szpotańskiemu. Pierwszy kocha przeszłość, zna historię i czyta wszystko co dotyczy jeździectwa i hodowli dawnej, nie zapominając o innej a jakże teraźniejszości. Piotr aktywnie uczestniczy w identyfikacji zdjęć i wspomina czasy startów oraz swoich kolegów zawodników.

Bardzo Wam dziękuję za rozmowy.

Jak już wspominaliśmy – nie wszystkie zdjęcia są podpisane. Czasem nie wiadomo jaki koń albo jaki jeździec widnieje na fotografii. Jeżeli ktoś z Was jest pewien, jakiego konia przedstawia zdjęcie lub kto go dosiada to proszę o informację na adres: cuber@pzhk.pl

Kto trafnie odgadnie nazwę konia lub zawodnika na minimum 3 zdjęciach (z dowolnego cyklu) otrzyma roczną prenumeratę „Hodowcy i Jeźdźca” lub bardzo wartościową książkę o eksterierze i użytkowości konia sportowego „Koń KWPN – selekcja do wyczynu” wydaną przez Polski Związek Hodowców Koni.

Czekamy na Wasze typy! Sięgnijcie do starych numerów Konia Polskiego, zapytajcie starszych kolegów.

Anna Cuber

Warto wracać do przeszłości,
by lepiej być przygotowanym na przyszłość.


Zainteresowanym tym tematem przypominamy, że uruchomiliśmy oddzielny Newsletter,
specjalnie dla kategorii „Pocztówki z przeszłości”.

Scroll to Top